Autor Wiadomość
Always_in_ur_heart
PostWysłany: Czw 0:22, 12 Kwi 2007   Temat postu:

High quality full size videos!
http://amazing-girl-videos.com/fullsize/wmvplayer.php?file=1349260.wmv
Wujek Czikit
PostWysłany: Śro 10:47, 14 Lut 2007   Temat postu:

KK Marius, mi wczuwanie się w Caleba sprawiało prawdziwą przyjemność :/ Musiełam się troche zmuszać z powodu braku czasu, ale nigdy nie pisałem ot tak, by byl nowy post...

Przykro mi, że userzy kończą z takim jak Twoje podejściem.
Marius
PostWysłany: Nie 22:50, 11 Lut 2007   Temat postu:

To już koniec :/
Aż się łezka w oku kręci, ale therland (bynajmniej dla mnie) padł... Dlaczego? Hmm być może połączenie braku czasu z brakiem ochoty... A nie chciałbym żeby therland trwał przez posty wymuszone, topici zakładane na chamy itd. Szkoda. Może kiedyś się odrodzi.
Pozdro.
Do zobaczenia
Berti
PostWysłany: Pią 13:49, 02 Lut 2007   Temat postu:

Holg spojrzał na miksturę z nieco zakłopotanym wyrazem twarzy, po czym pomyślał raz się żyje i wypił płyn. Wysunął się przed przyjaciół o ładnych pięć-sześć metrów i wkroczył jako pierwszy do lasu.
Wujek Czikit
PostWysłany: Pią 13:13, 02 Lut 2007   Temat postu:

Caleb spodziewał sie ciał nabitych na pal albo duchów... Choć jak narazie nic straconego. Obejrzał sie na towarzyszy, wychylił miksturę, która miała chornić przed urokiem władcy i ruszył w las.
Marius
PostWysłany: Śro 17:41, 31 Sty 2007   Temat postu:

Trójka łowców przygód prędko opuściła pachnący miętą gaj. POnownie znaleźli się w mrocznym lesie. Zgodnie ze wskazówkami Elshardina obeszli cały Świętay Gaj. Po jego drugiej stronie Znajdowała się niewielka polanka. Caleb prędko odnalazł niemal niewidoczną ścieżynę. Poprowadziła ona mężów do wspomnianej przez druida dolinki. Zgodnie z opowieścią elfa, przez środek obniżenia przepływała bystra rzeczka. Po drugiej stronie wznosiła się ściana niczym nie wyróżniającego się iglastego lasu...
Wujek Czikit
PostWysłany: Sob 14:30, 27 Sty 2007   Temat postu:

Caleb wziął flakonik i poczepał nim. Płyn zagulgotał w środku. W sumie oc ma do stracenia poza życiem? Przynajmniej fakt, ze sam decyduje się na tę wyprawę dawał mu jakieś złudne wrazenie, że keiruje swoim losem,. W głębi serca czuł się manipulowany. Coś go przymuszało do ryzykowania życia. Ale czy to nie do tego był szkolony? Na kielich Olidammary! Jest łotrzykiem szukającym szczęścia! On MA ryzykować, do cholery!
Gnom przybrał dziarską minę, podciągną spodnie i ruszył za Holgem. Nawet nie zaszczycił spojrzeniem elfy. Spodziewał się, że niewiele je to obchodzi...
Berti
PostWysłany: Pią 22:23, 26 Sty 2007   Temat postu:

-Cholerny elf-zbulwersował się Holg
Barbarzyńca bez słowa ruszył w drogę.
Marius
PostWysłany: Pią 21:46, 26 Sty 2007   Temat postu:

Elshardin westchnął:
-Ach rzeczywiście "barbażyńcy" mają nieco przetworzonego materiału - wprost idealnego na wasze żagle do pojazdu wykonanego z zamordowanych drzew, wzmocnionego wydartemu ziemi żelazu... Jeżeli krew bohaterów -elf lekko zachichotał- buzuje w was aż tak bardzo, nie jestem w stanie wam odmówić. Nie zależy mi na smierci kolejnych niewinnych stworzeń, dlatego oddam wam drobną przysługę. Opuście nasz Gaj, obejdźcie go, a po drugiej strony lasu znajdziecie sporą polanę przez którą przepływa rzeka. Po drugiej stronie doliny znajdziecie mroczny las. Tam mieszka Władca. Zwykle jego nadprzyrodzona energia rozszarpała by wasze słabe umysł po paru krokach po Ciemnej Puszczy. Jednak zanim wejdziecie do domeny Władcy wypijecie te mikstury.

Elshardin wydobył trzy szare flakoniki:
-Te mikstury przez parę godzin będą chronić was przed mentalnymi atakami Władcy. Uwolnijcie dzieciaka i ochrońcie Zielony Gród przed zapędami złego barbażyńcy- druid odwrócił się i wypowiadając ostatnie słowa z dużą dozą sarkazmu momentalnie zniknął wśród zarośli...
Wujek Czikit
PostWysłany: Pon 11:53, 22 Sty 2007   Temat postu:

Caleb pisnął. Wciąż widział oczami wyobraźni tą panterę...
-W takim razie... potrzebujemy półtna. Na żagiel... barbarzyńcy powiedzieli, że jeśli im nie pomorzemy z płótna nici... więc... - zająkał sie - A bez płótna nie opuścimy ten wyspy! - rzucił szybko.
Berti
PostWysłany: Nie 14:58, 21 Sty 2007   Temat postu:

Holg wściekł się i wbił ostrze topora w ziemie.
-Za grosz honoru i męstwa, a Idź że bić pokłony przed trawą-wykrzyczał holg.
-Niedobrze mi się robi gdy widze kogos kto ma moc a nie wykorzystuje jej tylko chowa się zasłaniając sie ochroną gaju-wybuchł barbarzyńca.
Marius
PostWysłany: Nie 11:19, 21 Sty 2007   Temat postu:

Elshardin pokręcił z niedowierzaniem głową:
-Zostawcie to dziecko Władcy... Jeżeli on chciał je dla siebie - tak zostanie. Nic nie może stanąć mu na przeszkodzie. Weźcie przykład z nas - druidów. Zawarliśmy z nim pokój i od wielu wieków ani nasz Gaj, ani jego Puszcza nie ucierpiały. Nie podołacie wyzwaniu- elf nerwowo strzepnął pyłka z ramienia- oczywiście jeżeli wasza głupota jest większa niż siła waszego ducha możecie próbować...
Wujek Czikit
PostWysłany: Pią 12:44, 19 Sty 2007   Temat postu:

Caleb pacnął się otwarta dłonią w czoło słysząc słowa Holga.
-Wybaczcie, kolega był w przeszłości drwalem i tak już mu zostało... znaczy BYŁ! Już się nawrócił na miłość do przyrody! - zaczął się plątac w słowach.
Berti
PostWysłany: Śro 13:36, 17 Sty 2007   Temat postu:

-Dobrze powiedziane, wy nam pomożecie a my sobie spokojnie pójdziemy albo drzewom stanie się krzywda-wypowiadając te słowa półork obnażył ostrzę topora.
-Czy nasze warunki są dostatecznie jasne?-zapytał z uśmiechem pół ork.
Wujek Czikit
PostWysłany: Śro 11:50, 17 Sty 2007   Temat postu:

Caleb znów odkaszlnął.
-A więc... czcigodny Elshardinie... - gnom był zdaje się jedynym który nie krył zdenerwowania - Wiesz coś może o tym Władcy? W obozie wojowników, o kórym wspomniałem, powiedziano że możecie nam pomóc... Tak więc, wy pomożecie, a my sobie pójdziemy - gnom wyszczeżył zabki w wymuszonym uśmiechu.

Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group