Forum THERLAND - fantasy Role-Playing Game Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Smok i rosyjska mafia... Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Wujek Czikit
Wielki Prorok Ghummana
Wielki Prorok Ghummana



Dołączył: 28 Lip 2005
Posty: 1999 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Z Therlandu

PostWysłany: Sob 17:49, 25 Mar 2006 Powrót do góry

Oto 2 częsci mojej opowieści. Pierwsza z gatunku ABSURDALIZM, druga nie mniej absurdaly POKRĘCONY HUMOR WUJA CZIKITA.

Bajanie czas zacząć:

O smoku, rosyjskiej mafii, rycerzu, IPN’ie i innych pierdołkach


Rycerz dosiadający swego wiernego rumaka Bucefała zmierzał ku miastu zwanym z angielska New Kiev, czyli po polsku Nowy Kijów. Rycerz poruszył się w siodle i odruchowo sięgnął po broń, gdy zobaczył na trakcie przed nim pędzącego ku niemu jeźdźca. Przybysz zatrzymał się tuż przy nim. Mimo iż był bezbronny rycerz, wcale się nie uspokoił. Nigdy nic nie wiadomo, ostatnio spotkał takiego, który w kieszeni marynarki miał ukrytą głowicę jądrową...
-Bóg z waszmością, obłędny rycerzu! – odezwał się w końcu przybyły i przedstawił się jako Cyan z Bocianowa.
-Błędny! Nie „obłędny”! – warknął jego urażony rozmówca i również wyjawił swe imię : -Zwą mnie Bolivar Trzeci.
-Bolivar... hmm... waszmość nie z Polski jak sądzę?
-Nie. Skąd wiedziałeś, że jestem rycerzem? – zadał głupie pytanie Bolivar. Wystarczyło na niego spojrzeć by poznać, że jest błędnym rycerzem, miał wszak na sobie charakterystyczny dla tej profesji ekwipunek. Zbroję, hełm przypominający odkurzacz, kosa z ukrytym miotaczem płomieni i komórka za pasem.
-Po odzieniu. Waszmość zmierzasz ku New Kiev? Tak? Wspaniale, bo ja też tam jadę!
-Przecież przed chwilą z niego wyjechałeś!
Cyan zignorował stwierdzenie. Miast tego zawrócił i powoli ruszył ku miastu. Bolivar spojrzał na wierzchowca swego towarzysza. Kary koń, niezbyt zadbany. Przy munsztuku miał generator pola siłowego, który ponoć miał zmniejszać opór powietrza i ułatwiać jazdę. Najnowszy krzyk mody. Reklamowany na wszystkich słupach ogłoszeniowych w każdym mieście.
-A co cię, szanowny Bolivarze sprowadza do Nowego Kijowa? Szukasz pracy? Ty szczęściarzu! Akurat mam robotę dla kogoś takiego jak ty. Potrzebny jest ktoś odważny, mężny, silny i inteligentny. Znaczy nadajesz się!
Przez cały monolog Cyana Bolivar nie odezwał się, nawet na niego nie spojrzał.
-Otóż... ekhem... na polach się nam gadzina pewna zagnieździła no i...
-Smok? Jaki?
-A gdzie tam zaraz smok... smoczek, ja rzekłbym i... no wie waszmość, dziewice porywa i...
-Jaki ma kolor?
-Ten no... taki... czerwony jakby...
-Czerwony smok? Za ile?
-Co?
-Za ile mam go zabić?
-Aaaa... 300 dukatów...
-Dobrze. 500. Lubię z tobą robić interesy... prowadź do tego twojego smoczka. Przyda mi się odrobina rozrywki...



-Panie i panowie! Dziewczęta i chłopcy! Starzy i młodzież! Słuchajta mnie! – darł się Cyan gdy znaleźli się już na rynku miasta. Bolivar patrzył na niego z wyraźną niechęcią, choć znali się dopiero od kilkunastu minut. Nie lubił takich rozgadanych dzieciaków jak Cyan. – Przedstawiam wam pana Bolivara Trzeciego, słynnego pogromcę paskud wszelakich . Przybył tu, by uwolnić nas od grozy straszliwego smoka zamieszkującego pobliskie polany i dręczącego nas od... eee... tak wielu już dni. No chodź tu Bolly, przywitaj się z ludźm... – Cyan spojrzał w miejsce, gdzie stał rycerz, ale jego tam nie było. – Eee... czekajcie ludzie, pan Bolivar musiał udać się do burmistrza, by... ee...obgadać ważne sprawy...
Cyan uciekł z rynku w jedną z bocznych uliczek. I natknął się na Bolivara. Rycerz opierał się o ścianę jakiegoś domostwa i rozmawiał przez komórkę.
-Tak... na północy? Dobrze... aha... 500 dukatów... co? Czy pan myśli, że ja za tyle wyżyje? Ja mam żonę z dwójką dzieci... dobrze... 450 będzie...ja wiem, że czasy są trudne... płaci pan, gdy przyniosę panu głowę gada... zgoda?
Rycerz rozłączył się i spojrzał na zdziwionego Cyana.
-Czemu uciekłeś!? – krzyknął młodzieniec.
-Chce to szybko skończyć, śpieszy mi się. Nie słyszałeś? Mam żonę i dzieci.
-Nie masz. – powiedział poważniejąc nagle Cyan. – Błędnych rycerzy obowiązuje celibat. No więc... kiedy ruszasz na gadzinę?



Dzień później, wczesnym popołudniem Bolivar Trzeci w asyście młodego Cyana i dobrej setki gapiów z Nowego Kijowa udał się na polanę zamieszkiwaną jakoby przez smoka w celu uśmiercenia go za cenę 450 dukatów. Rycerz zszedł z konia, wziął do ręki swą kosę i staną na polanie.
-Smoku! – krzykną. Nic się nie stało.
-Ależ panie Bolivarze! – zawołał w stronę rycerza burmistrz - Nie lepiej zakraść się do smoka w nocy i zgładzić cichcem?
-Cicho! – warknął na niego Cyan. – Nie dyskutuj z ekspertem. Wie, co robi.
„Mam nadzieję” dodał chłopak w myśli.
Bolivar znów krzykną. I znów. I jeszcze raz.
-Coś mi się widzi, - zaczął rycerz – że tego smoka tu niema.
Rycerz odwrócił się, wzruszył ramionami i wolnym krokiem ruszył ku Bucefałowi. I wtedy zerwał się wiatr. Zza drzew wzleciał smok, popisując się wyczuciem dramatyzmu. Cztery niezależne silniki umiejscowione na tylnych łapach z łatwością uniosły 15 metrowe zwierzę, a jego wielkie skrzydła służyły za ster. Potwór z głuchym hukiem wylądował na polanie.
-Czego chcesz? – zapytał piskliwym głosikiem, kompletnie nie pasującym do jego wyglądu.
Bolivar odwrócił się do potwora, podciągną spodnie i spluną.
-Ano, przyszedłem cię zabić, mój drogi smoku.
-Mhm... A z jakiej to przyczyny, jeśli można wiedzieć?
-Doszły mnie słuchy, że od wielu dni zagrażasz tym oto ludziom... – Bolivar chciał wskazać na grupę wieśniaków jaka przyszła wraz z nim, ale z nadejściem smoka większość poukrywała się w krzakach. -... mam na myśli mieszkańców Nowego Kijowa.
-Od wielu dni? Zatem zdziwi cię fakt, że zawitałem w te strony wczoraj rano. Przyleciałem tu w celach służbowych i nikogo nie atakowałem. Ci wieśniacy z pewnością nanieśli na mnie z czystego strachu...
-Celach służbowych? Kim niby jesteś?
-Jeśli musisz wiedzieć... Prezesem Czeskiego Związku Tenisa Stołowego. I staram się o posadę w rosyjskiej mafii. Więc miałem się tu spotkać z Ivanem Sewkowiciem...
-Myślisz, że ja w to uwierzę? – uniósł brew Bolivar.
-Jak by ci to powiedzieć... tak. – zmieszał się nieco smok.
-A nie prawda! Mam wujka w rosyjskiej mafii!
-A jak on ma na nazwisko?
-Ivanowić.
-Mówisz o Delfinie Ivanowiciu?
-Eeeee... tak... skąd wiedziałeś?
-Stary drań! Nanosi na mnie do IPN’u! – warknął piskliwie potwór.
-Na mnie też! – Bolivar przypomniał sobie o swojej teczce w IPN’owskich aktach.
-Serio? – zapytał zaskoczony smok.
-Aha. – przytaknął zdenerwowany rycerz.


Tak oto rycerz Bolivar Trzeci i smok o, jak się okazało dźwięcznym imieniu Filuś, założyli anty-IPN’owską spółkę działającą pod przykrywką Czeskiego Związku Tenisa Stołowego.

I żyli długo i szczęśliwie, hej!

I część druga:

O smoku etc. część 2,
w której występuje również, rzecz o elfce, "Sloł Tajmie" i tolerancji.

Wbrew temu co napisano pod koniec cz. 1 Bolly i smok wcale nie żyli długo i szczęśliwie. Oto ich prawdziwe losy :

Bolivar siedział w rozbitym niedawno obozie oddając się jednej ze swoich ulubionych czynności - dłubał w nosie. Po chwili kontemplacji zaprzestał jednak tej twórczej procedury. Wszak był dowódcą drużyny, a to zobowiązywało, by być dla innych przykładem. A co, jak co, ale dłubanie w nozdrzach najlepszym przykładem niebyło. Rycerz wzdrygnął się na myśl, co by się stało, gdyby któryś z jego towarzyszy źle to odebrał...
-Dlaczego tak musi być? - usłyszał za plecami piskliwy głosik smoka Filusia. "Co znowu?" przemknęło mu przez myśl "Znów wróbelek zaplątał się w śmigło??". Jak się okazało nie chodziło o wróbelka, tylko o coś zgoła innego. Smok stał się ostatnio monotematyczny w swych lamentach.
-Dlaczego, och dlaczego, tak musi być?! - gad znów zapiszczał, poczym wysmarkał się w chusteczkę, ocierając łapą łzy. - Dlaczego wszyscy się mnie boją?? Czy ja jestem taki straszny?? Taki zły?? Czemu!?!?!
"Trudno się niebać smoka z homoseksualistycznymi popędami w stronę żonatych rolników w podeszłym wieku" pomyślał rycerz. Miast tego powiedział:
-Nie martw się Filuś, zmierzamy do miasta, które słynie z tolerancji...
-Naprawdę? - Smok spojrzał na Bolivara błyszczącymi oczkami.
-Tak...
-No weź przestań sobie ze mnie robić jaja... - powiedział smok. Humor wyraźnie mu się poprawił, zdaje się, że chyba chciał udawać niedostępnego...
Cyan, który również miał porachunki z IPN'em i postanowił się zabrać z Bolivarem i smokiem, ruszył tymczasem ku jakimśtam chaszczom.
-Idę w krzaczory chłopaki, się wy... - niestety nie dokończył inteligentnego monologu, albowiem, potknął się i upadł.
Musiało mu się spodobać, bo wstał i połknął się jeszcze raz. Filuś też chciał spróbować. Uradowany, rzucił się w kierunku miejsca upadku Cyana i podskoczył. W tym miejscu wystąpił "Sloł Tajm" i czas nagle zwolnił w iście matrixowym stylu. Kropelki śliny majestatycznie wylały się z otwartej paszczy potwora wprost na nieświadomego niebezpieczeństwa Cyana. Smok leciał jeszcze jakieś dobre 5 minut na "Sloł Tajmie" wydając dźwięk, który można określić jako: "Ułooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooo <przerwa na oddech> oooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooo(...)" Nim "Sloł Tajm" minął zza drzew wybiegła odziana w zieleń dziewczyna, rzuciła się pod spadającego Filusia i uratowała Cyana przed niechybną śmiercią [w momencie ratunku kamera pokazała dziewczynę z wszystkich stron]. W tym samym czasie "Sloł Tajm" dobiegł końca i smok gruchnął o ziemie, aż uniósł się imponujący obłok kurzu. Kurz jednak opadł [zadziwiające?].
-Tin, tin - zadźwięczała unoszona rytmicznie brew Cyana, który znalazł się w objęciach szpiczastouchej elfki. Ta zapałała nagłą nienawiścią w stronę młodzieńca i, że tak napisze po staropolsku : zdzieliła delikwenta w pysk, aż echo poszło. Następnie przystrojona w zielone szaty piękność odwróciła się i pobiegła w las.
-Jessssssst moja! - wyszczerzył zęby Cyan.
-Dobra drużyna - powiedział ziewając Bolly, którego takie akcje w ogóle nie ruszały - Koniec atrakcji, ruszamy...
-Fajnie było! - pisnął Filuś.
Drużynie jakoś udało się powstrzymać smoka od ponownego potknięcia się. Nie chcieli tracić więcej czasu na pięciominutowe "Sloł Tajmy"...
***
-Emmm... Bolly? A dokąd i po co my właściwie idziemy? - zapytał nieco nieśmiale Cyan spoglądając na chylące się ku zachodowi słońce.
-Nie wiem. - odpowiedział rycerz.
-Jak to?? Przecież jesteś dowódcą.
-Ale to nie ja wymyślam nasz przygody!
-Jeno kto?
-A taki co go narratorem zwą!
-A kto to?
-Ano, jakiś taki banan z iksem na czole...
Inteligentny dialog na temat sił wyższych przerwał Wielki Zgniły Banan, który wyleciał z Nikąd ku drużynie i pacnął w czoło Cyana, mówiąc:
-Nie psuć mi tu nastroju!
***
Niewydarzona Drużyna doszła do bram miasta, do którego zmierzali. Podczas trwania fragmentu kontinuum czaso-przestrzennego zwanego potocznie "między czasem" narrator zdążył już wymyślić cel wędrówki - otóż w mieście przy którym stali znajdowała się jedna z siedzib IPN'u, gdzie (jak wieść niesie) przetrzymywane były akta dotyczące Filusia, Bolivara i, być może, Cyana. Tak więc drużyna musiała je wykraść.
***
Mieszkańcy miasta byli bardzo tolerancyjni. Wśród nich przechadzały się tak straszne istoty jak Lepperiusy, Bel'serevich'e czy inne Oleaxy więc nie zwracali uwagi na przestraszonego smoka.
-To gdzie jest ta IPN'owa siedziba?? - zapytał Bolly i wystawił tolerancję mieszkańców miasta na ciężką próbę, odlewając się do rynsztoku.
-Zaraz się dowiem - powiedział Cyan przyciskając pięści do skroni. - Mam telepatyczną więź z członkami IPN'u...
-Zaskakujesz mnie młodzieńcze... - stwierdził rycerz bez cienia zaskoczenia w głosie. - Ale coś mi mówi, że twoja więź się nie przyda... - dodał wskazując na wielką neonową strzałkę wskazującą olbrzymi świecący budynek z lśniącym napisem nad drzwiami: "SIEDZIBA IPN'u W MIEŚCIE BLAHBLAH"
-Mhm... - skrzywił się Cyan. - Dobra, wchodzimy, pora odebrać co nasze...
***
Odzyskanie akt mogło się okazać się trudniejsze niż drużyna przypuszczała. Bo oto na straży IPN'owskich tajemnic stał nie kto inny jak wielki Bazyliszek z okularami przeciw słonecznymi. Bazyliszek zaśmiał się szatańsko, budując napięcie grozy i oczekiwania na najgorsze...

[podobieństwo postaci do osób żywych, martwych bądź nieumarłych ZUPEŁNIE przypadkowe]

Finałowa walka najprawdopodobniej odbędzie się w części 8 gdyż przez część 3, 4, 5, 6 i 7 Bazyliszek budować będzie napięcie.








i jak? :]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Berti
Ghummiś
Ghummiś



Dołączył: 09 Gru 2005
Posty: 1589 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: z nienacka

PostWysłany: Sob 17:50, 25 Mar 2006 Powrót do góry

bardzo sie nudziło?
może przeczytam ale chwilowo nie dam rady


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wujek Czikit
Wielki Prorok Ghummana
Wielki Prorok Ghummana



Dołączył: 28 Lip 2005
Posty: 1999 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Z Therlandu

PostWysłany: Sob 17:59, 25 Mar 2006 Powrót do góry

nie batl nie nudziło mi sie. był wciagniety w to co robie i sprawiało mi to przyjemnosc. na tym własnie polega pisanie. tak tak serio. mickiewicz tesh 'tadka' nie napisał bo nie miał co robic...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Erwill
Święty Padawan Ghummana- inkwizytor
Święty Padawan Ghummana- inkwizytor



Dołączył: 24 Lis 2005
Posty: 2221 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/6
Skąd: Gorzów>>Staszica>>Yeah!

PostWysłany: Nie 9:36, 26 Mar 2006 Powrót do góry

nuda ci doskwiera... CZUJĘ TO !Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wujek Czikit
Wielki Prorok Ghummana
Wielki Prorok Ghummana



Dołączył: 28 Lip 2005
Posty: 1999 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Z Therlandu

PostWysłany: Nie 11:39, 26 Mar 2006 Powrót do góry

tak to jest pogadać o natchnionej twórczosci z bandą chamów dla których szczytem twórczosci jest narysowanie meskiego narządu rozrodczego w stanie wzwodu w zeszycie do religii. sorka chłopaki ale nie mogłem sie powstrzymać :p


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Erwill
Święty Padawan Ghummana- inkwizytor
Święty Padawan Ghummana- inkwizytor



Dołączył: 24 Lis 2005
Posty: 2221 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/6
Skąd: Gorzów>>Staszica>>Yeah!

PostWysłany: Nie 12:07, 26 Mar 2006 Powrót do góry

o znalazł sie artysta naciągany... napisałes bo ci sie nudzilo i już...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Berti
Ghummiś
Ghummiś



Dołączył: 09 Gru 2005
Posty: 1589 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: z nienacka

PostWysłany: Nie 12:17, 26 Mar 2006 Powrót do góry

mariusa tu trzeba!Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wujek Czikit
Wielki Prorok Ghummana
Wielki Prorok Ghummana



Dołączył: 28 Lip 2005
Posty: 1999 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Z Therlandu

PostWysłany: Pon 15:32, 27 Mar 2006 Powrót do góry

erwill umie czytać w myślach :] zwłaszcza ze opowieść ma rok z hakiem Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Marius
Ghummiś
Ghummiś



Dołączył: 28 Paź 2005
Posty: 1995 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/6
Skąd: Gorzów>>Janice>>God's Land ;)

PostWysłany: Pon 15:39, 27 Mar 2006 Powrót do góry

Cytat:
mariusa tu trzeba!

Wreszcie choć jedna mądra myśl...
A więc moja opinia:
-NIe czytałem ale jeżeli odwaliłeś coś takiego to:
a)jesteś maniakiem fantasy a komp ci nie działał to se walnełeś drugiego TOlkiena
b)nudziłeś się
c)czujesz pewny nie dosyt w lekcjach języka polskiego.
Obiecuje sobie że jak znajde czas to przeczytam twoje dzieło


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wujek Czikit
Wielki Prorok Ghummana
Wielki Prorok Ghummana



Dołączył: 28 Lip 2005
Posty: 1999 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Z Therlandu

PostWysłany: Pon 15:45, 27 Mar 2006 Powrót do góry

panowie, własnie dlatego miałem pewne opory przed kacikiem poezji. 'nudziłes sie' . marius czemu robisz nowe klasy? nudzi ci sie, net Ci nie działa i polskiego dzis nie miałes to se prestizówki robisz... ale drugiego "Miecza i Pięści" to ty nie napisałes Very Happy

sorka, ale to była kontra

było kiedys zadanie z polskiego - napisac absurdalne opowiadanie. napisałem. i spodobało mi sie toteż napisałem drugą część. po trzecie - nie czytaliście więc stulcie pyski Very Happy po czwarte wreszcie, nie miałem zamariu pisac 2 tolkiena. to miało byc małe opowiadanko zeby sie posmiac :p


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Marius
Ghummiś
Ghummiś



Dołączył: 28 Paź 2005
Posty: 1995 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/6
Skąd: Gorzów>>Janice>>God's Land ;)

PostWysłany: Pon 15:48, 27 Mar 2006 Powrót do góry

Cytat:
ale drugiego "Miecza i Pięści" to ty nie napisałes

ZAraz wstane i nie będzie wesoło Very Happy <joke>
A co do twojej twórczość - koniec tego na jutro to przeczytam i ocenie cię żeby nie było że pierdołą jestem..


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Erwill
Święty Padawan Ghummana- inkwizytor
Święty Padawan Ghummana- inkwizytor



Dołączył: 24 Lis 2005
Posty: 2221 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/6
Skąd: Gorzów>>Staszica>>Yeah!

PostWysłany: Pon 16:55, 27 Mar 2006 Powrót do góry

A tolkien to co to bylo ?Władcea Pierścieni [jubiler] to jest ksiazka z której mozna sie tylko smiać... ma jedną cechę Mianowicie jest denna


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wujek Czikit
Wielki Prorok Ghummana
Wielki Prorok Ghummana



Dołączył: 28 Lip 2005
Posty: 1999 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Z Therlandu

PostWysłany: Pon 19:11, 27 Mar 2006 Powrót do góry

erwill jedno - TWOIM ZDANIEM jest denna. inna sprawa ze a) nie poparłeś tego zadnymi argumentami b) kilka milionów ludzi mówi inaczej. c)tolkiena albo sie lubi (lub przynajmniej poważa) albo sie go niezna Wink

ale wrócmy do tematu


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Marius
Ghummiś
Ghummiś



Dołączył: 28 Paź 2005
Posty: 1995 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/6
Skąd: Gorzów>>Janice>>God's Land ;)

PostWysłany: Wto 12:32, 28 Mar 2006 Powrót do góry

Ok oświadczam uroczyście że już nie jestem pierdołą która krytykuje bez przeczytania Very Happy
A oto moje wrażenia:
a) chicitt jednak się nudził Very Happy
b) jajcarskie - i to na maksa Very Happy
c) dwójka była do kitu (niestety)
d) jedynka była nawet zabawna Very Happy ale nie podobał mi się ten technologiczny wątek z komórami
Ja bym to tak ocenił:
1 część
5-
2 część
3-
Móje ulubione fragmenty:
Cytat:
-Ano, jakiś taki banan z iksem na czole...
Inteligentny dialog na temat sił wyższych przerwał Wielki Zgniły Banan, który wyleciał z Nikąd ku drużynie i pacnął w czoło Cyana, mówiąc:
-Nie psuć mi tu nastroju!

Cytat:
-Smoku! – krzykną. Nic się nie stało.
-Ależ panie Bolivarze! – zawołał w stronę rycerza burmistrz - Nie lepiej zakraść się do smoka w nocy i zgładzić cichcem?
-Cicho! – warknął na niego Cyan. – Nie dyskutuj z ekspertem. Wie, co robi.
„Mam nadzieję” dodał chłopak w myśli.
Bolivar znów krzykną. I znów. I jeszcze raz.
-Coś mi się widzi, - zaczął rycerz – że tego smoka tu niema.
Rycerz odwrócił się, wzruszył ramionami i wolnym krokiem ruszył ku Bucefałowi. I wtedy zerwał się wiatr. Zza drzew wzleciał smok, popisując się wyczuciem dramatyzmu. Cztery niezależne silniki umiejscowione na tylnych łapach z łatwością uniosły 15 metrowe zwierzę, a jego wielkie skrzydła służyły za ster. Potwór z głuchym hukiem wylądował na polanie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)