Autor |
Wiadomość |
Wujek Czikit
Wielki Prorok Ghummana

Dołączył: 28 Lip 2005
Posty: 1999
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Z Therlandu
|
Wysłany:
Nie 11:58, 10 Wrz 2006 |
 |
Kahlan zmarszczyła brwi.
-Są coraz zimniejsi, chyba że mi się wydaje... Zedd, znaczy Stary ma... zamknięte oczy. - wypowiedziała te słowa jakby to był najdziwaczniejszy ewenement, mimo iż leżący obok Cahir oczu równerz nie otwierał. - Duerthaku. My chyba nie mamy wyboru...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
|
 |
Marius
Ghummiś

Dołączył: 28 Paź 2005
Posty: 1995
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/6
Skąd: Gorzów>>Janice>>God's Land ;)
|
Wysłany:
Nie 19:36, 10 Wrz 2006 |
 |
Ork przemyślał wszystko jeszcze raz:
-Powinniśmy wyruszać, im prędzej tym lepiej...- po czym przerzucił sobie przez ramię rannych i skierował się ku wyjściu
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Berti
Ghummiś

Dołączył: 09 Gru 2005
Posty: 1589
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: z nienacka
|
Wysłany:
Nie 21:40, 10 Wrz 2006 |
 |
-Skoro tak uważacie.-Powiedział obojętnie bard, Po czym ruszył w ślad za duerthakiem.
Martwił się i cieszył jednocześnie, cieszył się na nową przygodę a martwił tym że może z niej nie wrócić
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Wujek Czikit
Wielki Prorok Ghummana

Dołączył: 28 Lip 2005
Posty: 1999
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Z Therlandu
|
Wysłany:
Pon 15:32, 11 Wrz 2006 |
 |
Była ciemna noc a wasza trójka opuściła karczmę tylnymi drzwiami, przez stajnię. Konie były na swoim miejscu. Jakiś młody ork uwijał się przy worgu - bądź co bądź popularnym wierzchowcu na tych ziemiach...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Marius
Ghummiś

Dołączył: 28 Paź 2005
Posty: 1995
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/6
Skąd: Gorzów>>Janice>>God's Land ;)
|
Wysłany:
Pon 18:04, 11 Wrz 2006 |
 |
Kapłan rzucił spojrzenie na zwierzę. Miał jeszcze przed oczyma nie tak dawny zgon swego zwierzęcego towarzysza... Kahlan powinna być mu wdzięczna. Po czym dzielny kapłan zwinnie wskoczył na wierzchowca wlokąc za sobą zezwłok Starego...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Berti
Ghummiś

Dołączył: 09 Gru 2005
Posty: 1589
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: z nienacka
|
Wysłany:
Pon 18:46, 11 Wrz 2006 |
 |
Thamior wskoczył na byle którego konia, robił takie rzeczy już nie raz więc nie stresował się tym.
Nic nie mówił że koń na którym jedzie nie jest jego, uważał że już teraz jest więc problemu nie ma
Elf już chciał by być dalej i przeżywać jakies ciekawe przygody, tylko to mu było w głowie
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Wujek Czikit
Wielki Prorok Ghummana

Dołączył: 28 Lip 2005
Posty: 1999
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Z Therlandu
|
Wysłany:
Pon 19:40, 11 Wrz 2006 |
 |
Trójka wędrowców (i dwaj bardziej niemrawi towarzysze) skierowali się nocą na trakt wiodący ich ku Granicy...
*
Coś poruszyło się w krzakach. Z prawej. I z lewej. Nie, z prawej było dwuch. Cholera gdyby nie ten parszywy wiatr!
Kahlan, Duerthak i Thamior ozglądali się wokoło. Pośród leśnego traktu wiał wschodni wiatr, który otrudnial koncentracje i nasłuchiwanie mimo to jeźdzccy byli przekonani, że ktoś lub coś ich otacza. Kahlan przełknęła ślinę. Pamiętała naslaną na nią bojówke, przed którą uchronił ją Duerthak, pamiętała jak sercowe psy obchodzą się z ofiarą, pamiętała co stanie się z człowiekiem jeśli dopadnie go brzytnica.
[brzytnica - potwór od much którego spotkaliście]
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Berti
Ghummiś

Dołączył: 09 Gru 2005
Posty: 1589
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: z nienacka
|
Wysłany:
Wto 16:59, 12 Wrz 2006 |
 |
Thamior zaczął już zastanawiać się czy aby napewno dobrze było się ruszać z ciepłej gospody, lecz juz po chwili poczuł przypływ męstwa.
myślał co zrobić i doznał oświecenia.
-Najlepiej pomoge w walce czarami-pomyślał.
-Postaram sie oszołomić wrogów i wzmocnić czarami duerthaka-stwierdził w myślach.
Ale teraz mógł juz tylko czekac na to co sie stanie
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Wujek Czikit
Wielki Prorok Ghummana

Dołączył: 28 Lip 2005
Posty: 1999
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Z Therlandu
|
Wysłany:
Wto 18:47, 12 Wrz 2006 |
 |
Zamiast oczekiwanej hordy potworów na trakcie pojawił się uzbrojony w ork. Strażnik z karczmy. Stanął przed wami i spojrzał na Duerthaka.
-Zawróćcie.
Wychrypiał. Nie zwrócił uwagi na rannych patrzył tylko na orka, ale elfa i człowieka nie zaszczycił nawet spojrzeniem.
Szelesty w krzakach ustały.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Marius
Ghummiś

Dołączył: 28 Paź 2005
Posty: 1995
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/6
Skąd: Gorzów>>Janice>>God's Land ;)
|
Wysłany:
Wto 21:45, 12 Wrz 2006 |
 |
Ork schował obnażone ostrze do pochwy.
-Sojusznicy nie wychodzą z krzaków niczym wilki... Czemu mielibysmy ci zaufać?
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Wujek Czikit
Wielki Prorok Ghummana

Dołączył: 28 Lip 2005
Posty: 1999
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Z Therlandu
|
Wysłany:
Śro 19:09, 13 Wrz 2006 |
 |
-My nie jesteśmy twoimi sojusznikami - ork wyszczeżył kły w paskudnym uśmiechu - My chcemy cie chronić, przed twoją głupotą. - zagwizdał. Z zarosli wyszli pozostali Strażnicy Granicy. Trzech orków z oszczepami i jeden mieszaniec - pół ork pół coś innego, najwyraźniej elf. Chyba, że pobratymcy Kahlan się tu zjawili. Tak czy inaczej, paskudna szara gęba.
-Nagal, Wymatacz, zajmijcie się rannymi... - mieszaniec i brodaty ponury ork klekocząc orężem podeszli do Kahlan i Duerthaka wyciągając ręce po rannych. Kahlan wzdrygnęła się, ale oddała Cahira w ręce jego, zdaje się, podwładnych.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Marius
Ghummiś

Dołączył: 28 Paź 2005
Posty: 1995
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/6
Skąd: Gorzów>>Janice>>God's Land ;)
|
Wysłany:
Pią 18:02, 15 Wrz 2006 |
 |
Ork z podejżeniem patrzył na wojowników, zabierających rannych towarzyszy. Prawa ręka spoczywała na rękojeści miecza:
-Moją głupotą? Co masz na myśli...?
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Berti
Ghummiś

Dołączył: 09 Gru 2005
Posty: 1589
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: z nienacka
|
Wysłany:
Pią 18:31, 15 Wrz 2006 |
 |
Elf patrząc na zachowanie Duerthaka postanowił jednak na wszelki wypadek skoncentrować się, tak by móc szybko rzucić czar w razie potrzeby.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Wujek Czikit
Wielki Prorok Ghummana

Dołączył: 28 Lip 2005
Posty: 1999
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Z Therlandu
|
Wysłany:
Pią 19:41, 15 Wrz 2006 |
 |
-Osz kuźwa, Merro, ten jest nasz! - oznajmił z przejęciem Wymiatacz patrząc na Cahira. Merro uniusł brwi i podbiegł do rannego. Wymiatacz troskliwie ułozył go na ziemi.
Nagle z krzaków wyszedł brodaty, niski i smukły ork o gębie tak fałszywej że złamana moneta to przy nim dowód uczciwości i cnoty. Duerthak go znał. To Forge. Bywał nieraz w okolicach domu i zdaje się, że dowodził grupą Strażników. I chyba nie lubił się z Cahirem...
-Ho ho - oznajmił przepitym, zdaje się, głosem - To nasz Cahir. Zawsze mu powtarzałem by nie pakował się w nie swoje miejsca. - obdarzył drużyne spojrzeniem przeznaczonym dla robaka pełznącego po aksamitnym dywanie - Zwłaszcza w takim towarzystwie...
-Co tu robisz, Forge - Merro już był przy nim. Wymiatacz i Nogal zmieniali opatrunki. Pozostali Strażnicy Merro poruszyli się niepewnie. - To nie twój rewir.
-Zdaje się źeś zapomniał, że zastępuje Cahira w razie jego niedysponowania, na miejscu Dowódcy Straży Granicy.
-Aaa skąd do cholery wiesz o jego stanie? Możesz weń zamieszany?!
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Marius
Ghummiś

Dołączył: 28 Paź 2005
Posty: 1995
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/6
Skąd: Gorzów>>Janice>>God's Land ;)
|
Wysłany:
Nie 9:07, 17 Wrz 2006 |
 |
Ork tym razem mocno się sfrustrował:
-Mówcie dlaczego nas zatrzymaliście! - denerwowały go prywatne rozmówki pomiędzy Strażnikami...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
|