Autor |
Wiadomość |
Marius
Ghummiś

Dołączył: 28 Paź 2005
Posty: 1995
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/6
Skąd: Gorzów>>Janice>>God's Land ;)
|
Wysłany:
Pon 16:24, 02 Paź 2006 |
 |
Duerthak tymzcasem szeptał jakoweś inkantacje i badał ranę dziewczyny:
-Wyliżesz się z tego, postaram się zapobiec infekcji, ee będzie trochę szczypało- ork przyłożył ręke do ucha dziewczyny. W miejscy rany po chwili zaczęla pojaiwać świeża tkanka. Krewz restzkami skóry obficie spłynęła na ziemię. Ork wyjąłodpowiednie zile, przeżuł je parę razy i pzryłożył do nowiutkiej skóry, potem całość obwinął strzępem przykrótkiego już rękawa.
Ork spojrzał na elfa:
-Myśle że wpakowaliśmy sięw niezłe GÓWNO- Duerthak żadko był zdenerwowany. Jednak akumulacja stresu przerosła jego wytrzymałość.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
|
 |
Berti
Ghummiś

Dołączył: 09 Gru 2005
Posty: 1589
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: z nienacka
|
Wysłany:
Pon 18:00, 02 Paź 2006 |
 |
Elf ze zdumieniem patrzył na to co robi ork, z wielkimi jak obole oczyma wykrzytusił
-A ja myślałem że to ja mogę zrobić coś ciekawego-powiedział zadziwiony elf.
Nieczęsto zdarzało mu się oglądać leczenie w takim tępie.
-Uciekajmy jak najszybciej, psy mogą wrócić!-powiedział wystraszony szelestem krzaków elf.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Wujek Czikit
Wielki Prorok Ghummana

Dołączył: 28 Lip 2005
Posty: 1999
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Z Therlandu
|
Wysłany:
Pon 18:53, 02 Paź 2006 |
 |
Kahlan odetchnęła z ulgą. Tylko ona.
-Ale gdzie? Chcecie jechać do tej Babki? Może tylko tak na nagadali i nie tylko Nor był zdrajcą? - wstała i obdarowała Duerthaka czarownym uśmiechem swych pełnych ust jako podziękowanie. Podeszła do Cahira i nie czekając na pomoc zaczęła go ładować na konia.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Marius
Ghummiś

Dołączył: 28 Paź 2005
Posty: 1995
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/6
Skąd: Gorzów>>Janice>>God's Land ;)
|
Wysłany:
Wto 18:12, 03 Paź 2006 |
 |
Ork splunął rozgniewany:
-Wleczemy Cahira i Starego już od kilku dni... Daleko tak nie pociągniemy, zwłaszcza bez koni... A jeżeli okaże się iż reszta ~~sojuszników~~ Cahira to zdrajcy?
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Berti
Ghummiś

Dołączył: 09 Gru 2005
Posty: 1589
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: z nienacka
|
Wysłany:
Pią 20:59, 06 Paź 2006 |
 |
Elf rozejżał się do okoła, i odpowiedział orkowi
-Wtedy krótko mówiąc leżymy-obojetnie powiedział jakby w powietrze.
Elf wyraźnie przygnębiony tym co się niedawno stało spojrzał na Khalan.
-Ciekawe dlaczego ona tu jest?-zastanawiał się. W końcu jeszcze o to nie pytał.
-Czy nie lepiej by jej było u boku mężczyzny w ciepłym domu-mówił do siebie w myślach.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Wujek Czikit
Wielki Prorok Ghummana

Dołączył: 28 Lip 2005
Posty: 1999
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Z Therlandu
|
Wysłany:
Pią 21:04, 06 Paź 2006 |
 |
-Ale strecząc tu nic nie zdziałamy! Nie mamy innego wyjścia tam myśle... Ciągniemy Cahira do tej ejgo Babki potem musimy jakoś przedostać się przez Granice i dalej - Kahlan nie zastanawiała się długo a zaraz z jej ust wypłyną potok odważnych, pewnych słów. - No co tak stoicie pomóżcie mi, panowie! - dziewczyna, znacznie słabsza w górnych partiach ciała niż mężczyźni próbowała wygramolić na konia opancerzonego Cahira.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Berti
Ghummiś

Dołączył: 09 Gru 2005
Posty: 1589
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: z nienacka
|
Wysłany:
Pią 21:08, 06 Paź 2006 |
 |
Słowa Khalan dodały troche wiary elfowi.
Podniósł głowę, odgarnął włosy za ucho i poszedł pomóc Khalan.
-Co sprawiło że zmierzacie w kierunku granicy? Dlaczego ty tu jesteś?-spytał uprzejmie Elf
Khalan zdumiewała go... jej wiara i determinacja.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Wujek Czikit
Wielki Prorok Ghummana

Dołączył: 28 Lip 2005
Posty: 1999
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Z Therlandu
|
Wysłany:
Sob 9:59, 07 Paź 2006 |
 |
Kahlan aż się zasapała, ale po chwili Cahir siedział już w siodle jednego konia a stary drugiego.
Odgarnęła z czoła niesforny kosmyk kasztanowych włosów iuprzejmie podziękowała.
-Nie myśl, że ci nie ufam.... Thamiorze? Ale to jest jedna z tych rzeczy której nie mówi się nawet przyjaciołom... - umlkła na chwilę, a zaraz potem uniosła brew - A ty? Wybiersz się na wyprawę grożącą końcem gorszym niż śmierć i nie wiesz po co? Dziwne panują tu obyczaje...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Berti
Ghummiś

Dołączył: 09 Gru 2005
Posty: 1589
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: z nienacka
|
Wysłany:
Sob 13:20, 07 Paź 2006 |
 |
-Taka moja dola-z uśmiechem odpowiedział Thamior.
-Widzisz, przez pewne swoje cechy i poglądy nie pasuje do innych elfów, jestem outsiderem-powiedział zmarnowanym głosem elf.
-Gdy nie ma się specjalnego powodu by żyć trzeba go znaleźć, ja właśnie szukam-jednym tchem zakończył wypowiedź.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Marius
Ghummiś

Dołączył: 28 Paź 2005
Posty: 1995
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/6
Skąd: Gorzów>>Janice>>God's Land ;)
|
Wysłany:
Nie 13:34, 08 Paź 2006 |
 |
Duerthak słysząc gruchanie lefa i kobiety powoli popadał w nerwowość:
-Skączyliście gołąbeczki! Na Eridana wisi nad nami topór a wy odnajdujecie czas na tak przyziemne rozmówki! Pomóż mi z nim- ork wskazał na starego którego starał sięwwlec na konia...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Berti
Ghummiś

Dołączył: 09 Gru 2005
Posty: 1589
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: z nienacka
|
Wysłany:
Nie 15:02, 08 Paź 2006 |
 |
Elf bez słowa za to z wrednym uśmieszkiem poszedł by pomóc Duerthakowi.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Wujek Czikit
Wielki Prorok Ghummana

Dołączył: 28 Lip 2005
Posty: 1999
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Z Therlandu
|
Wysłany:
Nie 18:25, 08 Paź 2006 |
 |
Twarz Kahlan nabierała purpurowych odcieni, a jej piękne dotąd usta wykrzywił grymas złości. Jednak natychmiast znikął. Westchnęła, opanowała drżenie serca. Zdaje się, że coś sobie obiecała pod nosem.
Gdy Stary i Cahir byli już na koniach wędrowcy mogli rozpocząć daleszą wędrówke. Przyjeli to z radością, bo znów rozległy się wycia, a trupy zaczęły śmeirdzieć. Idąc tuż przy boku wierchowców towarzysze dbali by ranni nie ześlizgnęli się z nich. Mimo zmęczenia nie przerywali marszu. Bo ciszę oprócz ich oddechów i tupotu kopyt przerywało ustawiczne wycie...
Nastawał ranek. Nawet Thamior, który nie sypia i wytrwały Duerthak miał już dosyć marszu. Dziękowali bogom (lub co tam kto wyznaje w przypadku Kahlan i Thamiora) że nie nękały ich psy. Szli.
Gdyby nie smużka dymu na tle słońca powoli wstającego nad horyzont nie zauważyli by wlepionej w cedrowy zagajnik chałupki. Znajdowała się niedaleki kawałek od traktu. Grunt stawał się tutaj mokry, a dęby ustępowały miejsca własie cedrom - są już blisko bagisk, okalających Granice... Cahtka nie wyglądała luksusowo - mogła mieć najwyżej dwie izby, na oko. Cała z drewna kiepskiej jakości, z zamkniętą okiennicą i drzmiawmi z grubej kory. Dym dawał dziwny zapach. Kościana Babka, jak zwano mieszkankę chatki, raczej nie pichciła gulaszu...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Berti
Ghummiś

Dołączył: 09 Gru 2005
Posty: 1589
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: z nienacka
|
Wysłany:
Nie 18:35, 08 Paź 2006 |
 |
-Eee ten dym pachnie mi testamentem-oznajmił thamior.
Elf kilka razy pociągnął nosem i zaczął sie zastanawiać
-Ciekawe co ta babka ma w sobie tak upiornego że wszyscy sie jej boją?-pytał sam siebie w myślach.
Po pewnym namyśle stwierdził że woli niewiedzieć.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Marius
Ghummiś

Dołączył: 28 Paź 2005
Posty: 1995
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/6
Skąd: Gorzów>>Janice>>God's Land ;)
|
Wysłany:
Pon 16:37, 09 Paź 2006 |
 |
Ork odgranął lepiące się od brudu i potu włosy:
-Miejmy nadzieje iż okaże się pomocna- po czym ruszył dalej
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Wujek Czikit
Wielki Prorok Ghummana

Dołączył: 28 Lip 2005
Posty: 1999
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6
Skąd: Z Therlandu
|
Wysłany:
Pon 20:26, 09 Paź 2006 |
 |
Duerthak podskoczył. "Zjawa czy ki diabeł?" pomyślał odruchowo.
Oto na niepozornej ścieżce między traktem a domkiem wijącej się wśród paproci stała zasuszona staruszka doyć imponującej postury jak na wiek. Wyższa od Kahlan i Thamiora, lecz ork mimo wszystko przewyższal ją wzrostem. Miała na sobie prosty strój z płutna o niestwierdzonej barwie pomiędzy brązem, zgniłą zielenią a burą szarością. Niegdyś miała kruczoczarne włosy, jednak nawet wiek nie zniszczył szlachetnych rysów twarzy. Podbierała się kosturem. Podniosła na wędrowców oczy.
Miała zupełnie puste, mlecznobiałe źrenice.
-Ja Adie. Wy kto? - z jej ust wydobył się gardłowy, niski charkot.
W oddali słychac było toczący się po ziemi grzmot nadchodzącej burzy, który zlał się z głosem Kościanej Babki w jeżący włosy pomruk...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
|